ANG-3001 to terminal dla komputera Bosman 8. Jest o tyle ciekawy, że pracuje z prędkością 100.000 bitów na sekundę (po pierwsze, dość szybko jak na komputer z 1987, a po drugie… dziwna ta prędkość, przyzwyczailiśmy się do portów szeregowych pracujących z prędkościami 9600, 19200, 38400, czy 115200), poza tekstem potrafi wyświetlać grafikę i ma również bardzo przyjemną klawiaturę. I bardzo ciężką.
Na forum speccy.pl SAJ opisuje swoją przygodę z klonowaniem samego komputera Bosman 8, ale póki co, nikt nie sklonował jeszcze samego terminala. Nie ma również schematu, ani zdjęć samej płyty głównej, bez komponentów. W tym wpisie wrzucimy więc trochę fotek z czynności zmierzających do odtworzenia projektu płytki ANG-3001.
Z klawiatury TKI 6122, o której wspominaliśmy w pierwszym wątku o Bosmanie usunęliśmy niepotrzebny moduł, i odtworzyliśmy wiązki analogicznie do ich pinoutu w oryginalnej klawiaturze. I co? I działa!
TKI 6122 działa z ANG-3001!
TKI 6122 działa z ANG-3001!
TKI 6122 działa z ANG-3001!
Skoro mamy już to, to teraz trudniejsza rzecz – czyli sama płyta terminala właściwego. Sfotografowaliśmy naszą, jest bardzo ładna:
Płyta główna ANG-3001
Płyta główna ANG-3001
Płyta główna ANG-3001
Ale ponad 60 układów scalonych jest zalutowanych bezpośrednio do płyty, bez podstawek. To znaczy, że nie da się ich usunąć i zajrzeć pod spód. Odrysowywanie ze zdjęcia bez dodatkowych informacji, co dzieje się pod tymi komponentami da nam dalece niekompletny obraz sytuacji.
A pod komponentami są rozgałęzienia, zakręty i skrzyżowania scieżek…
A pod komponentami są rozgałęzienia, zakręty i skrzyżowania scieżek…
A pod komponentami są rozgałęzienia, zakręty i skrzyżowania scieżek…
Podświetlanie niewiele daje, poza tym, że ładnie wylądają takie fotki i je lubię.
Podświetlanie niewiele daje, poza tym, że ładnie wylądają takie fotki i je lubię.
Podświetlanie niewiele daje, poza tym, że ładnie wylądają takie fotki i je lubię.
Można obracać pod lampką, zaglądać z lupą…
Można obracać pod lampką, zaglądać z lupą…
Można obracać pod lampką, zaglądać z lupą…
Ale bez miernika się nie obejdzie.
Ale bez miernika się nie obejdzie.
Ale bez miernika się nie obejdzie.
Wylutowywać wszystko jak leci dalece strach – mam kilka płytek z tego okresu w tej samej technologii, i ścieżki i pola lutownicze odchodzą bardzo łatwo. Zresztą, widać, że tu odeszła nawet “fabrycznie”.
Wylutowywać wszystko jak leci dalece strach – mam kilka płytek z tego okresu w tej samej technologii, i ścieżki i pola lutownicze odchodzą bardzo łatwo. Zresztą, widać, że tu odeszła nawet “fabrycznie”.
Wylutowywać wszystko jak leci dalece strach – mam kilka płytek z tego okresu w tej samej technologii, i ścieżki i pola lutownicze odchodzą bardzo łatwo. Zresztą, widać, że tu odeszła nawet “fabrycznie”.
Przy ponad 60 komponentach, liczmy średnio 15 nóg na komponent, mielibyśmy do wylutowania 900 nóg. No coś MUSI pójść nie tak. Więc jako, że to nasz jedyny egzemplarz i w dodatku długo wyczekiwany, tak tego raczej nie zrobimy.
Odtwarzanie układu płyty, w sposób odwrotny niż wyobrażali to sobie wszyscy autorzy pakietów do projektowania PCB, czyli bez schematu.
Odtwarzanie układu płyty, w sposób odwrotny niż wyobrażali to sobie wszyscy autorzy pakietów do projektowania PCB, czyli bez schematu.
Odtwarzanie układu płyty, w sposób odwrotny niż wyobrażali to sobie wszyscy autorzy pakietów do projektowania PCB, czyli bez schematu.
Weryfikacja gotowego rysunku – jeszcze raz przepikać wszystko…
Weryfikacja gotowego rysunku – jeszcze raz przepikać wszystko…
Weryfikacja gotowego rysunku – jeszcze raz przepikać wszystko…
Strategia zakładała więc przerysowanie tego, co widać, a następnie wielogodzinne ewolucje z lampką, miernikiem i szkłem powiększającym, tak żeby odkryć wszystkie rozgałęzienia, mostki i skrzyżowania schowane pod wlutowanymi układami. Zajęło to w zasadzie całą majówkę, łącznie z weryfikacją – każde połączenie sprawdzone, czy to, co jest na schemacie, faktycznie występuje na żywo, i odwrotnie – czy każda noga ma dokładnie tyle połączeń w realu, ile na obrazku.
Sprawdzenie zakończone, zidentyfikowane 46 błędów (przy czym jeden niewłaściwie, więc w sumie tylko 45). Jak na projekt tej skali, może nie najgorzej, ale nawet pojedynczy błąd może spowodować, że całość nie ruszy, więc lepiej, żeby nie było ich tam więcej.
Rezultat prac wygląda obiecująco. Płytki według tego projektu już wydrukowane, spodziewamy się dostawy dosłownie na dniach. Wszystkie komponenty kupione, więc miejmy nadzieje niedługo okaże się, czy całość ruszy, czy też będziemy mieli tyle atrakcji, co z klonem Bosmana właściwego…
Jak już ruszy, to oczywiście pochwalimy się projektem, a na razie… trzymajcie kciuki!
Leave a Reply