O Demoparty niedługo pewnie napisze trochę więcej Grzybson, więc nie będę mu za bardzo wchodził w paradę, ale w tej krótkiej notce zrobię zajawkę jako pretekst do tego, żeby wrzucić przy okazji kilka fotek z FOReVER o22, 22 edycji słowackiego party, które już drugi rok z rzędu odbywa się w nowej miejscówce w Sucha nad Parnou.
W telegraficznym skrócie, demoparty – najczęściej nazywane przez uczestników po prostu party – to impreza na którą zjeżdżają się w podobny sposób zakręceni ludzie skupieni wokół jakiejś platformy sprzętowej (bądź kilku platform, czasy wojenek pomiędzy Atari i Commodore trochę są już za nami), spędzają wspólnie czas, wymieniają się doświadczeniami, czasem nawet tworzą coś wspólnie bezpośrednio na imprezie. Wytwory te to mniejsze lub większe produkcje mające na celu demonstrację bądź to jakiegoś kreatywnego wykorzystania platformy na którą powstaje i pokazując, co można z niej wycisnąć, ale też kreatywności i własnych umiejętności poruszania się w ramach tych ograniczeń.
Utwory takie to może być muzyka, grafika, liczona w czasie rzeczywistym animacja, czy też odpowiednio poskładane ze sobą kombinacje i sekwencje wszystkich powyżej wymienionych, tworzących razem utwory nazywane demami (lub intrami, jeżeli są produkcją krótszą – regulaminy niektórych konkurencji narzucają drakońskie ograniczenia na wielkość całości produkcji, np. 256 bajtów).
W zasadzie każdy uczestnik party poszukuje na nim trochę czego innego. Dla mnie to okazja do spotkania dawno nie widzianych ludzi, z którymi na codzień nie ma okazji do regularnej wymiany zdań, albo ta wymiana odbywa się za pomocą czatów, ale też do tego, żeby wydobyć i przywieźć na imprezę jakiś dziwniejszy kawałek sprzętu, tak żeby go uruchomić (czasem wręcz doprowadzić do stanu używalności w ramach samej imprezy) i pokazać szerszemu gronu zainteresowanych. W tym roku demonstrowaliśmy polski komputer Bosman 8 z terminalem graficznym ANG-3001, znany Wam z wcześniejszych wpisów, uruchomiliśmy również sieć Junet na komputerach Elwro 800 Junior (o czym za chwilę również przeczytanie na naszych łamach).
Kulminacyjnym momentem większości party są tak zwane compoty, czyli moment kiedy organizatorzy prezentują na dużym ekranie umieszczonym w głównej sali imprezy (tzw. bigscreenie) nadesłane przez uczestników i twórców prace. Zależnie od party, konkurencji jest więcej lub mniej (czasem w ramach konkursu można oddać grę, a czasem choćby odtańczyć na scenie coś w przebraniu w ramach wild compo), tak samo platform sprzętowych (są na przykład imprezy poświęcone tylko komputerom Atari, albo tylko komputerom ośmiobitowym), ale koncepcja jest podobna – ludzie oglądają prace i w zależności od tego, jak bardzo im się podobają, głosują na odpowiednich arkuszach do głosowania (zwanych votkami), czy to papierowych, czy też w formie elektronicznej.
Zwycięzcy ogłaszani są przeważnie ostatniego dnia party, wręczane są nagrody, uściski dłoni, czasem wygłaszane jest słów kilka, i wszyscy rozjeżdżają się do domów, po drodze snując plany, co też to za chwile nie zrobią.
Bo party daje sporo energii do działania. A już niedługo LOST 2024, na którym na pewno będziemy. Do zobaczenia!
Leave a Reply